Woliera Strona Główna Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak zapobiec uduszeniu pisklaków przez kurę?
Autor Wiadomość
Ann 



Województwo: lubuskie
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Cze 2008
Posty: 374
Wysłany: 2010-05-26, 23:08   Jak zapobiec uduszeniu pisklaków przez kurę?

Mam moją orpingtonkę na jajkach. Siedzi na perliczych, gęsich i kurzych. Dlaczego ona? Bo najpierw siedziała mi cochinka miniaturowa, której wylęgły się dwa kurczaki i zaczęła schodzić, mimo, że zabrałam ją razem z małymi do klatki, gdzie nie musiała za nimi ganiać.
Więc jajka przełożyłam drugiej kurze, bo tylko ona kwoczyła. Wylęgły się dwa kurczaki, które zabrałam. Po kilku dniach wylęgła się perliczka i czarny kurczak. Rano były jeszcze mokre, więc dałam im czas na wyschnięcie. Ale po południu jak zajrzałam, to perliczka leżała między jajkami nieżywa. Już puch je wysechł...
Czy można zabrać kurczaka jeśli jest jeszcze mokry? Nie mam specjalnego odchowalnika dla takich maluchów, mogę je tylko podłożyć po lampę. Ale to wystarczy? A jeśli kurczak jeszcze ma przyczepione resztki skorupy, to trzeba to odrywać?
Ta kwoka zgniotła wcześniej jedno pisklę, ale było jeszcze mokre i takie jakby niewykształcone do końca (chyba, że je podziobała, bo wyglądało jakby kurczak miał część wnętrzności na wierzchu, albo jakby nie do końca się wykluł?).
Co robić w takich sytuacjach?
Teraz te mniejsze jajka podłożyłam innej cochince, która zaczęłą kwoczyć, jak je wylęgnie to albo spróbuję ja odkwoczyć, albo podłożę nowe, bo te powinny się wylęgnąć lada dzień.
_________________
orpingtony, cochinka miniaturowa, leghorny, nioski jarzębiate, perliczki białe i lawendowe :-)
----------------------------------------------------
szukasz zwierzaka dla siebie? -----> http://azg.org.pl
 
 
wj1964 


Województwo: śląskie
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 487
Wysłany: 2010-05-27, 00:48   Re: Jak zapobiec uduszeniu pisklaków przez kurę?

Ann napisał/a:
Mam moją orpingtonkę na jajkach. Siedzi na perliczych, gęsich i kurzych.

Jak to pod jedna kurę podłożyłaś jajka o dużej rozbieżności w rozmiarze ( pomijam już fakt różnych terminów wylęgu) i dziwisz się, że coś się zagniotło? Pomijam już fakt ciągłego niepokojenia nasiadki przez Ciebie zaglądającej czy jest coś nowego. Ludzie często piszą, że nasiadka pisklęta zadusiła, ale zupełnie nie zwracają uwagi na to, że takim sprawdzaniem niepokoją ją i zanim ta na nowo usadowi się to już jakiś pisklak jest rozdeptany, zaduszony. To zdarza się nawet przy takich samych rozmiarowo jajkach, co się dziwić że perliczę zagniotło się pomiędzy gęsimi jajkami. Normalnie nasiadka wylega wszystkie pisklęta w tym samym terminie, kiedy pod nią wyschną i zaczynają z pod niej wychodzić wyprowadza je. To trwa nawet dłużej niż doba od wylęgu. Nasiadkę do zejścia z gniazda prowokują wychodzące z pod niej pisklęta w poszukiwaniu jedzenia. Ludzie robiąc gniazda w zbyt wysokich skrzynkach, ciągle zaglądając czy już coś się wylęgło zaburzają cały proces i potem jest jak jest.
 
 
Ann 



Województwo: lubuskie
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Cze 2008
Posty: 374
Wysłany: 2010-05-27, 07:56   Re: Jak zapobiec uduszeniu pisklaków przez kurę?

wj1964 napisał/a:
Jak to pod jedna kurę podłożyłaś jajka o dużej rozbieżności w rozmiarze ( pomijam już fakt różnych terminów wylęgu) i dziwisz się, że coś się zagniotło?

Specjalnego wyboru nie miałam.. Najpierw gęś naznosiła jaj i nie chciała siedzieć, więc podłożyłam kurze. Ale te kury to też tak różnie.. Raz jedna zaczęła kwoczyć, dałam jej jajka a ona zeszła z gniazda. Więc musiałam podłożyć kolejnej..
Nie. Nie dziwię się, że coś się zgniotło, ale pytam czy da się coś z tym zrobić? Czy można zabrać zanim pisklę wyschnie? Jest jak jest, więc sprawdzać muszę, bo jeśli się wylęgnie - trzeba zabrać.
wj1964 napisał/a:
Pomijam już fakt ciągłego niepokojenia nasiadki przez Ciebie zaglądającej czy jest coś nowego.

Aż tak bardzo nie niepokoję. Kwoki siedzą w osobnym pomieszczeniu i generalnie nawet rzadko tam ktoś wchodzi. A to pierwsze kurczę, które zgniotła, to po prostu zaczęło śmierdzieć po kilku dniach i dlatego zajrzałam. Później już faktycznie zaglądałam raz dziennie, żeby wiedzieć kiedy mam zabrać kolejne.
Pewnie masz rację, ale te jajka są z tak różnymi terminami klucia, że nie mogę zostawić i czekać aż sama zejdzie. To moje pierwsze lęgi, teraz podłożyłam innej kwoce jajka, i mam nadzieję, że te będą już w jednym terminie. Tej już nie będę niepokoić.
_________________
orpingtony, cochinka miniaturowa, leghorny, nioski jarzębiate, perliczki białe i lawendowe :-)
----------------------------------------------------
szukasz zwierzaka dla siebie? -----> http://azg.org.pl
 
 
BIANKA1 
MODERATOR



Województwo: dolnośląskie
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 22 Lis 2009
Posty: 1509
Wysłany: 2010-05-27, 09:24   

Ja tez miałam w tym roku pierwsze lęgi i jestem załamana . Jak w styczniu włożyłam jajka do inkubatora , to wszystkie kurczaki które się wylęgły przeżyły , i kurki już się niosą . Ale nadszedł kwiecień , i kury kwoczyły jak szalone ;( Teraz mam 6 kwok z kurczakami i 2 siedzą , w tym towarówka z targowiska . To koszmar . Specjalnie nie dawałam im dużo jajek , ale i tak z 5 kluło sie po 2-3 . Nie prześwietlałam ich , nie zaglądałam , nie zapisałam kiedy siadły . Teraz muszę pilnować , żeby nie wyłaziły z miejsc , gdzie je wsadziłam z kurczakami , bo już ktoś jednego malca zabił . Kurczaki nawiewają matkom , trzeba ciągle patrzeć pod nogi jak sie wchodzi do pomieszczeń . Nie mam gdzie wypuścić takiej zgrai , bo mam 5 psów i 4 koty , a na niebie stada srok i jastrzębi .Jedno kurczę pod kwoką ledwo uszło z życiem , bo to wcześniejsze nasunęło na jego jajko swoją skorupkę .
To jakis koszmar :hmm:
Co jest takiego fajnego w naturalnych lęgach :sciana: :sciana:

ps
Dziś 2 kwoki z dziećmi wywożę do znajomej , której nic nie kwoczyło . Niech ona się morduje , bo jest fanką lęgów naturalnych . I niech sobie je zabiera na zawsze , bo nie wytrzymam tego corocznego kwoczenia :hmm: A jak mi i inne kwoki podpadną , to wszystkie oddam :diabel::

Ann , kup inkubator i problem z głowy . Nie jesteś wtedy zależna od widzimisię kury . Wkładasz jajka kiedy Tobie pasuje , nic sie nie gniecie , nie dusi , i jest fajnie .
Ostatnio zmieniony przez BIANKA1 2010-05-27, 09:28, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
adrian_lasek 
REDAKTOR



Województwo: warmińsko- mazurskie
Pomógł: 6 razy
Wiek: 33
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 666
Wysłany: 2010-05-27, 12:18   Re: Jak zapobiec uduszeniu pisklaków przez kurę?

Ann napisał/a:
Czy można zabrać zanim pisklę wyschnie?

Tak, możesz. Tylko miejsce w którym je umieścisz musi być suche i ciepłe. Najlepiej mały kartonik wyłożony jakąś tkaniną, tak żeby nogi mu się nie ślizgały. Zaznaczam, żebyś pamiętała o odpowiedniej temperaturze.

BIANKA1 nie wiem czy się zastanawiałaś, ale lęgi naturalne są lepsze od nie wiem jak dobrych w inkubatorze i nic tego nie zmieni.

A zaduszenia, zaziębienia jajek itp. itd. są winą hodowcy albo źle zrobionego gniazda.
Czy zauważyłaś, że ptaki dziko żyjące nie mają z tym problemów?
Wniosek nasuwa się jeden, że to ewidentna wina hodowców.

W tamtym roku w jednym pomieszczeniu nasadziłem w jednym dniu 9 kwok. Każda po 15-19 jajek. Wszystkie dosiedziały do końca i wyprowadziły kurczaki. Nie było żadnych problemów z nie trafianiem do gniazda. Sam się obawiałem czy przy takiej ilości kwok w jednym pomieszczeniu wszystko będzie dobrze. Obawy jednak okazały się niepotrzebne. W tym roku po raz pierwszy korzystałem z inkubatora, własnoręcznie zrobionego i muszę przyznać, że nic nie zastąpi kwoki. Dlatego jeżeli mam okazję w pierwszej kolejności jajka podkładam pod kwokę.

Grunt to dobrze zrobione gniazdo, odpowiednia ilość jajek, spokój i jak najmniejsza nasza ingerencja, a wszystko będzie dobrze.

I jeszcze jedno, jak kwoka usłyszy u innej wylęgające się kurczaki to raczej pewne, że swoich nie dosiedzi. Dlatego najlepiej kwoki sadzić w tym samym lub przybliżonym czasie, aby kurczaki wylęgały się jednakowo.
 
 
BIANKA1 
MODERATOR



Województwo: dolnośląskie
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 22 Lis 2009
Posty: 1509
Wysłany: 2010-05-27, 13:33   Re: Jak zapobiec uduszeniu pisklaków przez kurę?

[quote="adrian_lasek"]
Ann napisał/a:




I jeszcze jedno, jak kwoka usłyszy u innej wylęgające się kurczaki to raczej pewne, że swoich nie dosiedzi. Dlatego najlepiej kwoki sadzić w tym samym lub przybliżonym czasie, aby kurczaki wylęgały się jednakowo.

U mnie dosiedziała tydzień choć u sąsiadki były już pisklaki . Potem te suche i głodne wyskakiwały do drugiej kwoczki . Teraz wspólnie opiekują sie gromadką .

adrian_lasek , nie jestem przekonana czy lęgi naturalne są lepsze . Są na pewno wygodniejsze i tańsze dla hodowcy . Nie mam pojęcia jak można nasadzić kilka kwok jednocześnie . U mnie kwoczą kiedy chcą . Ale ja się nie znam na kwokach . Jednak każdy sposób wylęgu musi być zorganizowany . Ja nie mam warunków do tego , żeby zgraja kwok wodziła kurczaki . Natomiast mam warunki do chowu sztucznego . Zestaw odpowiednich do wieku odchowalników . Nie mam możliwości zamknięcia każdej kwoki w oddzielnym pomieszczeniu . Sztuczny lęg ma jeszcze tę zaletę , ze mogę wstawić do inkubatora tyle jajek i wtedy , kiedy mam taką potrzebę . Znajomy ma bażanty , ale nie ma nasiadki , Nic mu nie kwoczy . Jajka daje mnie , ja je lęgnę w inkubatorze , dokładając po 5 - 8 szt , tak jak zbiera za tydzień .Pisklaki mu oddaję , bo nie potrafię ich odchować . Wczoraj ulęgłam 5 złotych , nastepne mają termin na poniedziałek . Gdyby nie inkubator , znajomy nie miał by pisklaków . Obstaję przy swoim . Lepsze są lęgi sztuczne :hmm: :hmm:
 
 
adrian_lasek 
REDAKTOR



Województwo: warmińsko- mazurskie
Pomógł: 6 razy
Wiek: 33
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 666
Wysłany: 2010-05-27, 14:49   Re: Jak zapobiec uduszeniu pisklaków przez kurę?

BIANKA1 napisał/a:
Nie mam pojęcia jak można nasadzić kilka kwok jednocześnie . U mnie kwoczą kiedy chcą


U mnie również kwoczą kiedy chcą, ale przy prawie 100 dorosłych kurach, w okresie letnim to możliwe.

Chciałbym zapytać o te bażanty. Jak dokładasz jajka do inkubatora, to wiadomo że się wylęgają w innych terminach, to jaką wilgotność ustawiasz? Czy jest ona stabilna bez przerwy, czy podwyższasz na czas wylęgu co jakiś czas?

A po moich doświadczeniach to i tak uważam lęgi naturalne za lepsze :D
 
 
BIANKA1 
MODERATOR



Województwo: dolnośląskie
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 22 Lis 2009
Posty: 1509
Wysłany: 2010-05-27, 22:39   Re: Jak zapobiec uduszeniu pisklaków przez kurę?

adrian_lasek napisał/a:
BIANKA1 napisał/a:
Nie mam pojęcia jak można nasadzić kilka kwok jednocześnie . U mnie kwoczą kiedy chcą


U mnie również kwoczą kiedy chcą, ale przy prawie 100 dorosłych kurach, w okresie letnim to możliwe.

Chciałbym zapytać o te bażanty. Jak dokładasz jajka do inkubatora, to wiadomo że się wylęgają w innych terminach, to jaką wilgotność ustawiasz? Czy jest ona stabilna bez przerwy, czy podwyższasz na czas wylęgu co jakiś czas?

A po moich doświadczeniach to i tak uważam lęgi naturalne za lepsze :D

Kładę jajka w środek pomiędzy inne . Te gatunki , które znoszą małe jajka szczególnie wkładam w środek , żeby były równo nagrzane . Wilgotność mam cały czas około 55%
Kiedy przychodzi czas klucia ( nie liczę dni , bo one klują się 21 -23 a nawet dłużej ) to biore jajko i słucham , czy trzeszczy . Jeśli choć jedno trzeszczy , to naklejam na ścianke inkubatora mokry płatek kosmetyczny . Co kilka godzin go moczę i przyklejam . On sam sie trzyma na ściance , Jak wyschnie , to spada . Wilgotnośc podnosi sie o 10 % i to wystarcza . Jak pierwszy pisklak sie wykluje , to juz nie otwieram inkubatora . Piskle schnąc podnosi wilgotnośc . Troche z tym zachodu , ale znajomy daje mi po kilka jajek na tydzień . Nie mam ich jak nazbierac . Teraz będą sie kluc diamentowe , potem srebrne , potem znowu złote , a jutro mam kolejna dostawe bananowych :hmm: Jakoś nie mam serca mu odmówic , ale roboty przy tym sporo . Zwłaszcza , że kilka dni musze je trzymac u siebie .A to takie rachityczne pisklaki ;( ;( Mielę im granulat dla brojlerów w młynku do kawy , jakoś jedzą . Na dno kartonu dałam kawałek podkładu seni , a na to siatke do tynkowania . bo im sie nóżki ślizgają :hmm: Straszne sieroty . Byle do jutra , bo jutro te wracaja , a w poniedziałek będa sie kluły nastepne . Nie wiem tylko dlaczego lęgnie sie 50 % z jajek . Inne albo sa nie zależone , albo obumieraja przed 2 prześwietleniem .Pewnie robie coś żle .
 
 
Ann 



Województwo: lubuskie
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Cze 2008
Posty: 374
Wysłany: 2010-05-27, 23:46   Re: Jak zapobiec uduszeniu pisklaków przez kurę?

adrian_lasek napisał/a:
Tylko miejsce w którym je umieścisz musi być suche i ciepłe. Najlepiej mały kartonik wyłożony jakąś tkaniną, tak żeby nogi mu się nie ślizgały. Zaznaczam, żebyś pamiętała o odpowiedniej temperaturze.

Czyli nie trzeba jakiejś podwyższonej wilgotności?
Dzisiaj dałam sąsiadce jajka do inkubatora. Mam teraz 4 kwoki. Jedna ma 2 kurczaki, reszta siedzi na jajkach. Ja też nie mam gdzie izolować całego towarzystwa. Chciałam podłożyć kurczaki, ale ich nie przyjęłą, więc mam też 3 kurczaki bez kwoki..
_________________
orpingtony, cochinka miniaturowa, leghorny, nioski jarzębiate, perliczki białe i lawendowe :-)
----------------------------------------------------
szukasz zwierzaka dla siebie? -----> http://azg.org.pl
 
 
BIANKA1 
MODERATOR



Województwo: dolnośląskie
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 22 Lis 2009
Posty: 1509
Wysłany: 2010-05-28, 12:59   Re: Jak zapobiec uduszeniu pisklaków przez kurę?

Ann napisał/a:

Czyli nie trzeba jakiejś podwyższonej wilgotności?
Dzisiaj dałam sąsiadce jajka do inkubatora. Mam teraz 4 kwoki. Jedna ma 2 kurczaki, reszta siedzi na jajkach. Ja też nie mam gdzie izolować całego towarzystwa. Chciałam podłożyć kurczaki, ale ich nie przyjęłą, więc mam też 3 kurczaki bez kwoki..

W odchowalniku ? nie
Wystarczy karton i żarówka

To moje bażanciki . Już dzisiaj na szczeście wróciły do swojego pana .Ale przyjedzie kolejnych 12 jajek :hmm:



Uploaded with ImageShack.us
 
 
albertoo 



Województwo: podkarpackie
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 275
Wysłany: 2010-06-03, 21:56   

w poniedzialek będę miał wylęg, kura siedzi na 18 zalężonych jajkach radzicie nie zaglądać w cale czy podbierać świeżo wyklute kurczaki żeby nie zagniotła? .. 18 to jednak sporo
 
 
kriss69 


Województwo: kuj-pom
Wiek: 32
Dołączył: 14 Cze 2010
Posty: 1
Wysłany: 2010-06-14, 15:00   

właśnie, mam ten sam dylemat :hmm:
moja kura siedzi na 13 zalężonych jajkach, niedługo się będą lęgły i nie wiem czy podbierać czy zostawiać je... boje się że mogła by zadusić chociaż jednego :hmm:
:) pomocy
 
 
Artur70 



Województwo: Lubelskie
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 80
Wysłany: 2010-07-13, 11:09   

Mam nioskę z targu. Cudem siedzi na 13 jajach. Kurcze, one często gniotą małe i chyba też będę musiał jej zabrać ale i tak uważam, że lęgi naturalne są korzystniejsze od sztucznych. Nie powiem, że lepsze, bo obydwa typy mają zalety, ale z pewnością korzystniejsze dla gatunku są naturalne, choć mniejsze ilościowo ;)
Ostatnio zmieniony przez Artur70 2010-07-13, 11:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Dorota71 
OPIEKUN DZIAŁÓW



Województwo: lubuskie
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 30 Lip 2009
Posty: 1696
Wysłany: 2010-07-18, 12:19   

A ja mam problem.
Nie wiem, co źle robię.
Mam inkubator. Tydzień temu zaczęły mi się lęgnąć przepiórki i ... klapa. Większość zarodków zamarła w jajku.

Ale wczoraj zaczęły lęgnąć się kurczaki, i wszystko jest w pożądku !
Wylęgły się wszystkie zalężone. Trzy były puste. Mam 17 kurczaków w tym 5 jeszcze w inkubatorze schnie.
I teraz nie mam pojęcia dlaczego nie kluły się przepiórki?

Zaczęły mi też przedwczoraj kwoczyć trzy kury. Kurczaków mam sporo, więc podłożyłam przepiórcze jajka. Ale boję się, że jak zaczną się lęgnąć, to kwoki je zadepczą, bo to przecież takie maleństwa są.
Co robić? Zabrać, jak się zaczną lęgnąć? :ops:

A i jeszcze jedno Bianka zapytaj znajomej, czy nie chciałaby zamienić bażanciki diamentowe na pawiki?
_________________
Pozdrawiam
http://papieroweszalenstwo.blogspot.com/
Ostatnio zmieniony przez Dorota71 2010-07-18, 12:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
BIANKA1 
MODERATOR



Województwo: dolnośląskie
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 22 Lis 2009
Posty: 1509
Wysłany: 2010-07-18, 15:07   

Dorota71 napisał/a:


A i jeszcze jedno Bianka zapytaj znajomej, czy nie chciałaby zamienić bażanciki diamentowe na pawiki?

A co to są pawiki ? :ops: Jakieś bażanty ? Bo ona ma tylko bażanty , kury i pawia , bo takie jajka jej klułam . Czy pawiki to może małe pawie ?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,58 sekundy. Zapytań do SQL: 12